STARLINK – nowe satelity zwiększają prędkość internetu

Jak poinformowała ostatnio firma SpaceX, na naszej orbicie zostały umieszczone kolejne satelity, których obecność ma zwiększyć prędkość internetu. Przedsięwzięcie cieszy się sporym zainteresowaniem, zarówno zwolenników, jak i przeciwników koncepcji. Pomysł wydaje się całkiem realny, jednak ostatnie testy pokazują, że daleko mu do założonych planów.

Projekt o nazwie Starlink jest jedną z ciekawszych inicjatyw, obecnych w ostatnich latach. Jego pomysłodawcą i wykonawcą jest znany miliarder Elon Musk, który w najbliższym czasie planuje umieszczenie na orbicie kilkanaście tysięcy satelitów. Cel przedsięwzięcia jest szczytny, bowiem wspomniany człowiek chce, aby każda osoba na ziemi miała dostęp do szybkiego internetu.

Założenia a rzeczywistość

Założenia całego planu są bajeczne, jednak jak pokazuje życie, ich wykonanie wiąże się z wieloma trudnościami. Parę tygodni temu przeprowadzone pierwsze testy prędkości internetu. Niestety oczekiwania różniły się od rzeczywistości. Pierwsze założenia mówiły o usłudze, która miałaby oferować prędkość pobierania danych na poziomie 1 Gbps i 20 ms opóźnienie. Niestety testy pokazały, iż prędkość jest zdecydowanie niższa. Maksymalny transfer wyniósł bowiem 60 Mbps. Najniższa prędkość z kolei oscylowała tylko na poziomie 11 Mbps.

Oczywiście analizując tą sytuację, warto wziąć pod uwagę, iż wszystko odbywa się w fazie testowej. Firma SpaceX nieustannie posyła w kosmos kolejne satelity, tak więc testy przeprowadzane w późniejszym czasie mogą zdecydowanie się zmienić. Jak poinformowała na Tweeterze firma, obecnie zakończyła się już 12 misja, dzięki której w kosmosie pojawiło się kolejnych 60 satelitów. Wykonano również kolejny test, tym razem maksymalna prędkość wyniosła 100 Mbps. Taka przepustowość brzmi zdecydowanie lepiej, a co ważniejsze umożliwia równoczesny streaming kilku filmów w jakości HD.